Powiedzonka naszych pociech
Oto prezentujemy zabawne powiedzonka naszych przedszkolnych pociech:
- Pani Gosia prosi Patryka: "Nie wyginaj okularów, bo zepsujesz." Głos z sali: "I będziesz szczerbaty."
- W związku z pojawieniem się w rodzinach sytuacji ciążowych, dziewczęta z grupy "Motylki" wkładają sobie poduszki pod sweter i udają, że są w ciąży. W trakcie super zabawy Agatka musiała iść na indywidualne ćwiczenia korekcyjne. I jak sobie świetnie z tym poradziła? Po prostu, wyjęła sobie "ciążę" i powiedziała: "Jak wrócę, to znów sobie ją włożę".
- Pani Ania pyta Adasia: "Bułka, czy chleb?". Adaś odpowiada: "Masło".
- Przed zajęciami z Native Speakerem p. Gosia uprzedza dzieci z grupy "Motylów", że lektor nie zna polskich wyrazów. W końcowym etapie zajęć Pola szeptem zwraca się do p. Gosi: "Pan zna w języku polskim słowo "OK"
- Filipek z grupy "Motylków" narysował owal a na nim zaczął rysować małe kółeczka. Na pytanie Pani Gosi: "Co rysujesz" odpowiedział: "Kamień ma ospę."
- Marta z grupy "Żabek" i Karol z "Biedronek" idą w parze do ogrodu. Marta mówi do Karola: "Kocham Cię." Karol na to: "Czy Ty wiesz ile ja mam lat?". Marta odpowiada: "Ja mam trzy i pół". Karol na to: "Ja mam pięć." Za chwilę Marta powiedziała Pani Gosi, że będzie ślub za 8 tygodni i zaczęła zbierać kwiatki na wianek.
- Dzieci z grupy "Żabki" myją się w łazience. Panuje cisza, lecz nagle słychać głos Poli skierowany do koleżanki: "Ostrzegałam cię, ostrzegałam, że to zły chłopiec jest."
- Podczas obiadu Pani Justynka zachęca dzieci do jedzenia mówiąc, że kiedy dużo jemy, to szybciej rośniemy i jesteśmy silniejsi. Madzia podpowiada: "Dorośli już nie rosną.", a na to inne dziecko: "A moim rodzice się odchudzają."
- Dzieci z grupy "Żabki" w ciszy i skupieniu układają puzzle. Nagle słychać głos Julianka: "To jest dla mądrych chłopaków, nie dla dziewczynek." Mina Cioci Anety była bezcenna:)
- W grupie "Żabki" Iza z Dominisią siedzą przy stole i rysują. Nagle słychać głos Dominiki: "Ja chcę odpocząć w przedszkolu, a ty mi cały czas "trujesz". Ciocia Anetka zapytała Dominisię o co chodzi, w jaki sposób Iza ją truje, a Dominisia odpowiedziała: "Truje mi cały czas o czarny kolor, ileż można!".
- W grupie "Motylki" odbywały się swobodne rozmowy na temat kosmosu. Pani Gosia poprawia odmianę gramatyczną: "Ta ziemia, a nie ten Ziemia", albo "Ta Wenus, a nie ten Wenus.". Dzieci pytają: "A Słońce?". Pani Gosia odpowiada: "To Słońce-tak jak : to dziecko". Wojtuś na to odpowiada: "A ja myślałem, że Słońce jest dorosłe, a nie dziecko?"
- Obiad dobiega końca. W tym momencie pada pytanie: "Co to za kasza?". P. Gosia odpowiada: "Kus-kus". Kacperek kończąc już drugie danie i dojadając swoją kaszę odpowiada: "Ale przecież ja nie lubię takiej kaszy!"
- Piotruś z "Motylków" przeszkadzał dzieciom w zabawie. P. Justynka poprosiła, aby zrobił sobie przerwę 2 minutową i odszedł od bawiących się dzieci. Piotruś zaczął w tym czasie coś szeptać do siebie. Na to p.Justynka: "Co tam szepczesz Piotrusiu?". Piotruś odpowiedział: "Nie szepczę, tylko liczę do 120."
- Podczas zajęć z j. angielskiego Piotruś z "Biedronek" losuje z zamkniętymi oczami jedno ze zwierzątek wiejskich. Za pomocą dotyku ma rozpoznać i nazwać zwierzę. Po długim namyśle stwierdza: "Boże, ja nie wiem co to jest."
- Piotruś z grupy "Biedronki" podczas swobodnej zabawy wyjątkowo wyciszony patrzy na dzieci bawiące się plastikowymi zwierzątkami i mówi do p. Justynki - "oni tak wariują, że ja nie wiem co mam robić."
- Podczas ewaluacji w naszym przedszkolu Pani wizytator zapytała grupę "Motylków" czy sami mogą wybierać zabawy. Na to Szymon odpowiedział: "Są burze mózgów, to znaczy, że mózgi wylatują z głowy". Dopytany w późniejszym czasie co to oznacza Szymon dopowiedział: "Bo mózgi muszą się przewietrzyć, wtedy lepiej działają i wybierają zabawy".
- Na basenie p. Justynka zwraca uwagę Jasiowi, żeby poprawił sobie majteczki o skorzystaniu z toalety, na to Jasiu: "To nie są majteczki, to kąpielóweczki"
- Ola zapytała p. Małgosię ile ma lat, p. Małgosia z uśmiechem odpowiada, że 18-cie, a Ola na to po namyśle: "To moja babcia jest starsza, bo ma 19-cie"
- Martynka po zajęciach związanych w przedszkolu z bankowaniem - oszczędzaniem opowiada Rodzicom legendę o Warszawie: Był sobie awers i rewers (oczywiście zamiast Wars i Sawa:)
- Gabryś mówi do Wojtka: "Już mi ciśnienie skacze, tak mnie denerwujesz"
- W rozmowie poprawia panią Gosię Kacperek: Mówi się "orzeła", a nie "orła.
- Na obiad był barszczyk czerwony z ziemniakami. Wojtuś z najstarszej grupy pyta p. Gosię: "Czy mogę zjeść tylko żółte ziemniaki?"
- W czasie powrotu z basenu Jaś z najstarszej grupy rozmawia z młodszym Szymonkiem. Szymuś z dumą oświadcza, że niedługo będzie miał młodszą siostrę, na co Jaś odpowiada: "Siostrę?! Matko, to będziecie mieć z nią problem jak będzie nastolatką.":)
- Podczas zajęć dzieci z grupy "Biedronek" rozmawiają na temat samochodów osobowych i ciężarowych. Pani Ola tłumaczy dzieciom, że mówimy "samochód osobowy" dlatego, że wozi on osoby. Po jakimś czasie grupa przypomina sobie nazwy samochodów. Pani Ola wskazując na samochód osobowy pyta kto w nim jeździ. Dzieci odpowiadają: "Ludzie". Dalej pyta p. Ola: "A jak mówimy na taki samochód?". "Ludziowy" - odpowiada Martynka z pewnością w głosie.
- Oliwka podchodzi do p. Oli i mówi, że chciałaby rysować. Pani Ola mówi jej, że najpierw powinna posprzątać zabawki, którymi się do tej pory bawiła. Oliwka wraca do koleżanek i woła: "Hej! Musimy szybko posprzątać, bo chce mi się rysować!"
- Olunia szczypie p. Anetkę mówiąc że jest krabem. Pani Aneta zwraca Oli uwagę: "Olu, nie szczyp mnie". A na to Ola pokazując swoje ręce: "Ale ja mam krabolki, musisz to znieść"
- Podczas zabaw klockami Szymon z grupy "Żabki" tłumaczy Igorkowi i drugiemu Szymonowi co się może stać jak wieża będzie za wysoka: "Jak zbudujesz za wysoką wieżę, to ona spadnie, to jest prawo fizyki. Wiesz, powiedziała mi to moja mama."
- W najstarszej grupie "Motylków" dzieci pytają Panią Gosię, co dzisiaj jest na drugie danie. Pani proponuje zjeść zupę i na dnie miseczki zobaczyć obrazek, który jest odpowiedzią na to pytanie. Wiktor po namyśle mówi: "Pani chce żebyśmy zjedli całą zupę, a tam na dnie tak naprawdę nic nie ma i tyle." Pani Gosia odpowiedziała: "To taki spóźniony żart "Prima Aprilisowy":)
- Przedszkolaki z grupy "Żabki" pytają się, gdzie jest Ciocia Anetka. Na co Kacperek odpowiada: "Poszła do starszaków, żeby się poczuła lepiej."
- Pani Małgosia przed Przedszkolnym Dniem Dinozaura tłumaczy dzieciom, że na jutro można przynieść do przedszkola po jednym dinozaurze zabawce. Jaś upewnia się czemu tylko po jednym dinozaurze. Pani Małgosia wyraźnie przypomina słowami: "Jasiu, only one", a na to Jaś odpowiada: "a może only two?"
- Podczas podwieczorku Roksanka niechcący wylewa picie z kubeczka. P.Ola tłumaczy dziewczynce, że nie ma czym się martwić, że czasem tak się zdarza. Mimo to Roksanka ma smutną minkę. Nagle Natalka J. siedząca przy tym samym stoliku zaczyna śpiewać: "Nic się nie stało, Roksana, nic się nie stało!!!
- Dzieci z najstarszej grupy pytają p. Małgosię: "Dlaczego Kacper maluje mazakami a my kredkami?". Na to pytanie odpowiada szybko Natalka z grupy "Biedronki": "Przecież wiecie, że on jest Archaniołem i jemu wolno."
- Oliwka z grupy "Biedronki" mówi p. Oli, że boi się much. Natalka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i mówi:"Pani Olu, ja jej to wytłumaczę. Oliwka, zobacz, te muchy nie żyją, one żyły dawno temu, jak jeszcze ludzie jeździli na koniach."
- Natalka podczas rozmowy z mamą i nauczycielkami robiąc zagadkową minę oświadcza: "Musimy nauczyć się radości i miłości".
- Szymonek z najmłodszej grupy tłumaczy innym dzieciom dlaczego Mikołaj nie ma mamy: "bo Mikołaj nie potrzebuje mamy, bo nie boi się ciemności."
- Dwoje dzieci na raz prosi p. Małgosię o narysowanie jakiegoś rysunku. Nagle Natalka mówi: "Nie widzisz że Pani nie ma dwóch łapów tylko jedną!"
- Pani po podwieczorku chce już pozbierać ze stołów talerzyki, na to Jaś z najstarszej grupy mówi: "Jeszcze kepucza nie wylizałem."
- W grupie "Żabek" dzieci jedzą obiad. Szymon patrzy na talerz zupy i nie ma w ręce łyżki, podchodzi do niego p. Magda i pyta dlaczego nie je, a na to odpowiada drugi Szymon: "Może nie ma baterii do rączek?"
- Grupa "Biedronek" śpiewa piosenkę o jabłuszkach. Nagle Amelka mówi: "Jest mi smutno, bo mam słaby głos." Pani Ola mówi jej, że to nieprawda, że bardzo ładnie śpiewa. Do rozmowy dołącza Natalka. Dotyką Amelkę po włosach i mówi: "Pani Olu, Amelka naprawdę ma suchy włos."
- Zbliża się pora śniadania. Oluś kręci się na krzesełku i mówi do Pani Gosi: "Jestem dzisiaj taki głody, że chyba pęknę z głodu."
- W czasie obiadu Igorek z grupy "Biedronek" co chwilę odchodzi od stolika i chce bawić się ulubionymi autkami. Pani Ola mówi Igorkowi, że wszyscy będą mogli odejść od stoliczków dopiero jak pięknie zjedzą obiad, na co Igorek motywując grupę do szybszego działania krzyczy: "No, koledzy, do roboty!!!".
- Kacperek z najmłodszej grupy pyta starszego Michała: "Pobawisz się ze mną?" Michał po chwili zastanowienia odpowiada "Za chwilę". W tym czasie podchodzi do małego Kacperka starszak Jaś i mówi: "Ja się z Tobą pobawię, bo trzeba być dobrym człowiekiem."
- Dzieci z grupy "Motylki" kolorują grzyby prawdziwki. P. Małgosia pyta Michała: "Co dzisiaj rysowałeś?". Michał odpowiada: "Pradziadka."
- Dzieci z grupy "Biedronki" wchodzą do ogrodu przedszkolnego. Lenka i Gabryś równocześnie dobiegają do huśtawki. Pani Ola tłumaczy Gabrysiowi, żeby ustąpił miejsca dziewczynce, na co Lenka oburzona mówi: "Pani Olu! Kobiecie! Nie dziewczynce.!"
- Michał zmęczony bieganiem w ogrodzie przysiadł obok p. Małgosi. Pani Małgosia prosi: "Nie biegaj tak szybko, bo złapie Cię kolka."Za chwilę Michał przyprowadza do p.Małgosi Wiktora i mówi: "Wiktora też złapała Polka..."
- Arinka podbiega do p. Małgosi i mówi: "Ale fajnie się bawimy."Pani Małgosia pyta: "W co się bawicie?". Arinka odpowiada: "W sześciolatki."
- Ala bawiąc się klockami razem z innymi "Żabkami" zwraca się do p. Ani: "Buduję rakietę dla kota." Pani Ania zapytała, gdzie ten kot poleci tą rakietą, może na księżyc? Ala odpowiada: "Nie, na drzewo".
- Kacper z grupy "Motylki" w trakcie zabawy oznajmia: "Ożenię się z Niemką albo Hiszpanką, bo w ten sposób nauczę się innego języka."
- Dzieci są na spacerze, starsze opiekują się młodszymi. Kacper z najstarszej grupy trzyma za rękę popłakującego Wojtusia, który chce już wracać do przedszkola i tłumaczy mu: "Słuchaj, życie nie polega tylko na siedzeniu w domu, trzeba się ruszyć chłopie."
- Natalka bawiąc się w ogrodzie w którym wieje wiatr mówi to stojącej obok p. Magdy: "Proszę Panią, ja się boję wiatru, że mnie zabierze, ochroni mnie Pani, ja będę dzielna."}
- Lenka zwraca się do p. Magdy: "Pani Magdo, proszę powiedzieć Maksowi, żeby przez chwilę dał mi odpoczynek i mnie nie gonił"
- Ksawery bawiąc się czerwonym autkiem, kładzie go na czerwonej wykładzinie i woła p. Małgosię mówiąc: "Pani Gosiu, niech Pani zobaczy sztukę kamuflażu"
- Pani Małgosia podczas obiadu zwraca się do Szymona: "Szymon, jedź rosół. My tu gadu gadu, a chłop śliwki rwie." A Szymon ze stoickim spokojem odpowiada: "A ja słyszałem, że już zerwał."
- W piątek do naszego przedszkola przyjeżdżają muzycy z Filharmonii Śląskiej. Pani Magda wyjaśnia swoim wychowankom z grupy "Biedronki", co to będą za goście. Nagle Jaś P. wykrzykuje z entuzjazmem do Wiktorka: "Wiktor, przyjedzie pani z harmonii! Święto!"
- Po leżakowaniu dzieci z grupy "Żabki" ubierają się. Nagle do sali wchodzi Zuzia z grupy "Biedronek". Aleks wstaje z leżaczka, staje nieruchomo i wpatrzony w Zuzię mówi: "Ale boska dziewczyna!"
- Karolinka prosi p. Magdę o przeczytanie bajki "Czerwony Kapturek". Pani Magda mówi, że jest za głośno, a Karolinka na to zwraca się do chłopców z grupy: "Chłopcy, nie możecie krzyczeć, bo ja chcę usłyszeć bajkę, którą p. Magda czyta."
- Dominika pochłonięta swoją pasją rysowania w pewnym momencie stwierdza: "Moi rodzice bardzo będą szczęśliwi, że narysuję im takie piękne rysunki."
- Arinka dostała bardzo ważne zadanie opiekowania się w ogrodzie przedszkolnym Jasiem z najmłodszej grupy "Żabek". Kiedy mama przyszła po Jasia i go odebrała, to Arinka po przemyśleniu stwierdziła: "Muszę teraz sobie znaleźć drugą "Żabkę" do opieki."
- Podczas oczekiwania na drugie danie Dominisia mówi do p. Magdy: "Jasiu powiedział, że nie lubi Karolinki." Pani Magda chcąc dojść o co chodzi zapytała Jasia P. dlaczego tak powiedział. Jaś tłumaczy po cichu prawie chowając się pod stół: "Ja nie lubię Karolinki, ale ją kocham". Tą wypowiedź komentuje Dominisia: "Jasiu, trzeba i lubić i kochać"
- Dzieci z grupy "Biedronek" siedzą przy stolikach i czekają na drugie danie. Michał patrzy jak Arinka ciągle biega po sali, a wie, że jest to niebezpieczne,bo Pani Magda ciągle zwraca na to uwagę. Po chwili namysłu siedząc przy stole mówi:"Proszę Pani, ona jest jak diabeł wcielony, bo nic nie słucha"
- Jaś N. stara się być bardzo grzeczny, bo zależy mu na nagrodzie w postaci dużej biedronki zamieszczanej codziennie przy jego zdjęciu na "planszy grzeczności". Pewnego dnia p.Aneta nie mogła uwierzyć,że Jaś jest tak grzeczny i udawała, że mdleje na widok kolejnej dużej biedronki. Jaś za kilka dni zwraca się stanowczo do p.Anety: "No, ja zaraz dostanę dużą biedronkę i pani znowu zemdleje".
- Jaś P. widząc jak Oluś je obiad i ciągle podczas jedzenia wstaje, rusza się raz w prawo, raz w lewo komentuje ten fakt: "Olek, Ty jesz jak kangurek"
- Jaś P. podczas jedzenia obiadu głośno mówi: "Mam ostro na zębach. Ale tam pani dodała pieprzu...jak ostry dinozaur."
- Maja W. spacerując z p. Magdą po ogrodzie przedszkolnym w pewnym momencie mówi: "Ja potrzebuję jednego grzecznego dzieciaka." Pani Magda się pyta: "Czy Jaś N. się nadaje?" Maja odpowiada: "Tak, oczywiście, że nadaje się!"
- Jaś N. chodzi po sali "Biedronek" i słysząc rozmowę o wzroście wykrzykuje z dumą: "Ja urosnę, taki wielki będę (pokazuje) i będę prezesem"
- Michasia siedzi przy stoliku przy misce z zupką i zwraca się do p. Małgosi: Pani Gosiu! Czy mogę nie zjeść całej zupy? Pani Małgosia odpowiada: "Nie, proszę, zjedź całą, bo jest pyszna." Michalinka na to: "Jeśli mi Pani pozwoli zostawić dam Pani plusa. Im więcej Pani nałapie plusów tym lepiej dla Pani."
- Dominisia zwraca się z pytaniem do p. Magdy "Dlaczego Natalka siedzi ciągle na jej kolanach". Pani Magda zaproponowała, żeby zapytać się o to samej Natalki. Dominisia spogląda na Natalkę i z wymownym spojrzeniem pyta: "Natalko K... dlaczego siedzisz ciągle na kolanach Pani Magdy? No odpowiedz, dlaczego?" Natalka cichutko odpowiada: "Bo tęsknię za mamusią".
- Juluś z najmlodszej grupy miał zadanie wyrzucić papierki do kosza, po wykonaniu zadania podchodzi do p. Magdy i mówi: "Powiedziała mi Arinka gdzie jest kosz, grzeczna dziewczynka"
- Szymonek na pytanie kto naprawia dziurawe opony odpowiada z uśmiechem: "Pan gumka"
- Julitka w piątek przedświąteczny zwraca się do p. Magdy: "Musimy dzisiaj zrobić w naszej sali porządek, bo jutro to już będzie za późno bo są święta, a porządek musi być"
- Mikołaj je drugie danie i pije kompot, który dzień wcześniej niestety wylał mu się na ubranie. Po wypiciu całego kubka zwraca sie do Pani Magdy: "Pani Magdo, niech Pani zobaczy, ja się nie polałem, musi mi Pani powiedzieć "Gratuluję".
- Mikołajek siedząc niedaleko Wiktorka podczas obiadu zwraca się do Pani Magdy z rozżaleniem: "Wiktor nie chce, żebym na niego patrzył, ale ja przecież nie mam z tyłu oczu, tylko z przodu".
- Misia nie zauważyła, że na ziemi leży pozostawiona przez młodsze dzieci podczas gry zabawkowa pinezka i niestety ukłuła się. Po tym przykrym zdarzeniu powiedziała: "Ja nie mam takich oczu jak sowa, bo sowa ma takie duże oczy, a ja tak nie umiem zrobić i się patrzę byle gdzie".
- Michalinka przed zjedzeniem drugiego dania z czerwoną kapustką mówi: "Nie lubię tej kapustki, ale mówię sobie, że jak trzeba to trzeba".
- Misia po zjedzeniu obiadku łapie się za głowę i mówi: "Och, znowu połamałam tą zasadę, miałam nie lizać się po twarzy to znaczy nie oblizywać."
- Pani Ania podaje dzieciom drugie danie. Mateusz Z. z grupy "Motylki" patrzy na talerz i mówi: "Dzisiaj jest na obiad pulpecik i inne zjawiska pogodowe".
- Dzieci z grupy "Biedronki" żegnają się z Panią Kasią. Odchodzą od stolików, podchodzą i przytulają się do Pani. Po jakimś czasie wszyscy wracają do stolików i czekają na drugie danie. Wiktorek W. podsumowuje: "Misja wypełniona"
- Mikołajek pociesza płaczącego kolegę: "Nie martw się, nie płacz, musisz być dzielny, bądź dzielny dla swojej mamusi, żeby była dumna z Ciebie"
- Misia tłumaczy po drugim zgubieniu malutkiej zabawki-plastikowej zebry: "A tam,to nic, że się zgubiła żeberka, ja ją dostałam za to,że przeszłam u lekarza prosto po linii. I tak jej nie chciałam, bo zebry są dla małych dzieci,a ja bym wybrała żyrafę."
- Pani Małgosia mówi do Mikołajka: "Mikołajku Ty jesteś prawdziwym Mikołajem,więc rozdajesz chyba innym prezenty?". Mikołaj po namyśle odpowiada: "Nie rozdaję,bo nie jestem święty."
- Dominisia mówi podczas obiadu do swojej koleżanki Natalki: "No jedz Natalko i to już, za mamusię i tatusia".
- Wiktorek w trakcie wykonywania pracy plastycznej: "To jest w ogóle męczące..."
- Mikołajek bawiąc się na sali mówi,że jest paleontologiem. Obok bawi się Mateusz rzucając małą piłeczką do tarczy. W pewnym momencie piłeczka zmienia swój bieg i przyczepia się do sweterka Mikołaja, który mówi: "Pani Magdo, Pani Magdo, meteoryt trafił palentologa..."
- Mikołajek ociąga się z jedzeniem zupki. Pani Magda proponuje mu zawody, kto szybciej zje ona czy on. Mikołajek widząc, że Pani Magda ma mniej zupy od niego i prawie kończy mówi: "Pani Magdo "STOP", to nie tak miało być,to ja przecież muszę wygrać"
- Mikołajek prosi Panią Magdę o pomoc podczas pracy plastycznej -przyklejanie ozdób do laurki. 3 letnia Dominika na to: "Jesteś już duży chłopak, powinieneś sam kleić"
- Jasiu zwraca się z prośbą do Dominiki o pomoc w klejeniu. Dominika odpowiada: "Nie przykleję Ci, sam sobie przyklej,bo ja jem jabłuszko"
- Julitka zwraca się do p. Magdy: "Mam ciężkie życie w domu, bo mam psa i kota"
- Michalina zobaczyła wchodzącą do przedszkola p. Magdę i siedząc w gabinecie p. Dyrektor szybko ukrywa się, a potem tłumaczy swoje zachowanie: "Musiałam się schować przed p. Magdą. Dziękuję Pani Dyrektor za ten wyjątkowy dzień, który mi Pani stworzyła. Prawdą jest, że uroniłam troszkę łez, ale zajęły się mną dwie Panie: Pani Ania i Pani Dyrektor."
- Wszyscy w grupie "Biedronek" wiedzą, że ulubiona poduszka Mikołajka ma kolor niebieski. W biedronkowej szafce jest tylko jedna taka poduszka. Dlatego gdy Mikołajek dłużej je obiadek,to któreś dziecko przynosi mu tą poduszkę, żeby Miki się nie martwił, że jej nie dostanie. Tym razem poduszkę przyniósł mu Jaś. Mikołajek dziękuje mu za ten gest słowami: "Bardzo Ci dziękuję Jasiu za tą poduszeczkę. Masz bardzo dobre serduszko."